Drogi
Uśmiechasz się do mnie szyderczo, a w twoich
policzkach ukazują się tak wspaniałe dołeczki. Twe zęby błyszczą w odcieniu
mlecznej bieli a oczy mienią się wszystkimi barwami zieleni. Mam dopiero
czternaście lat, ale od razy stwierdzam że to najpiękniejszy widok jaki
kiedykolwiek widziałem. Poprawiasz swój kaftan i puszczasz mi oczko.
Wbijam swoje chude palce w piasek, na którym siedzę wraz z Lottie. Próbuję się
uspokoić ale nie dajesz mi spokoju. Twój wzrok niczym pocisk wystrzelony z
pistoletu penetruje mnie całego. Lottie łapie mnie za kołnierzyk mojej
karmelowej koszuli i ciągnie w dół by pokazać mi samodzielnie wyrzeźbioną babkę
z piasku. Uśmiecham się do niej i chwale jej dzieło, choć tak naprawdę nie jest
to najlepsza robota. Podnoszę głowę lecz moje oczy nie są wstanie Cię odnaleźć.
Od razu robię się smutny. To pierwszy raz kiedy widzę tak intrygującą osobę.
Lou.
Od momentu, w którym po raz pierwszy Cię widziałem,
piaskownica na placu staje się miejscem, w którym spędzam najwięcej czasu.
Mamie nie uchodzi to w nieuwadze i od razu zadaje mi miliony bezsensownych
pytań.
- Louis’ Williamie Tomlinosnie, natychmiast się
zatrzymaj! – woła z kuchni gdy słyszy otwierające się drzwi frontowe. Niczym
słup staję wryty i nie ruszam się póki nie wyczuwam za swoimi plecami obecności
matki. Odwracam się powoli. Jest zła, ale w jej oczach widzę że się martwi. –
Powiesz mi gdzie się wybierasz? – pyta nieco srogim tonem.
- Idę na plac. – mówię szybko. Mama patrzy na mnie
pytająco i nic nie mówi. Po chwili przewraca oczami i mówi:
- Weź z sobą Lottie.
Przytakuję głowa i szybciutko idę po swoja młodszą
siostrę. Mam nadzieję, ze chociaż dzisiaj zobaczę Cię na placu. Moje
oczekiwania zostają spełnione a ja jestem w siódmym niebie, gdy widzę Cię
huśtającego się na zardzewiałej huśtawce. Ciągnąc dziewczynkę za sobą,
podbiegam do Ciebie.
- Cześć. –
mówię z nierównym oddechem i szerokim uśmiechem na ustach.
- Serwus. – kiwasz głową. – Widziałem Cię tu
ostatnio. – zauważasz.
Jesteś taki interesujący i wygadany, że nawet nie
wiem kiedy słońce za nami powoli zachodzi za widnokrąg. Wiem, że muszę wracać
co mnie niezwykle zasmuca.
- Zobaczymy się jeszcze? – pytam.
- Oczywiście. – uśmiechasz się i znów dane mi jest
podziwiać twoje dołeczki.
Przepraszam.
Pukam do twoich drzwi a ty otwierasz mi niezwykle
podekscytowany. Rozumiem Cię. Przecież tylko raz kończy się swoje osiemnaste
urodziny. Jak na starszego przyjaciela przystało, klepię Cię po twoim
umięśnionym ramieniu, ale zaraz potem całuję Cię lekko w policzek. Na ten gest
rumienisz się i nie zwlekając dłużej zapraszasz mnie do środka. Wieczór mija
nam wspaniale dopóki nie dołącza do nas Twoja mama i ze łzami w oczach oznajmia
Ci, że Twój ojciec poległ walcząc o ojczyznę, po czym wybucha głośnym płaczem.
Widzę że cierpisz, boli mnie, że nie mogę Ci pomóc.
Nie
- Rasistowska kurwa. – plujesz na wykończonego
Niemca. Jestem w szoku. Nie wiedziałem, że jesteś w stanie zabić człowieka.
Wyciągasz za skórzanego pasa pistolet i trzy razy oddajesz strzał. Zamykam
oczy. Gdy huk ustaje otwieram je z powrotem. Odwracasz się w moją stronę. Twoje
oczy są czarne, a ja zaczynam się ciebie bać. Gdy to wyczuwasz podchodzisz do
mnie i mocno mnie przytulasz. Wtulam się w głębienie pomiędzy twoją szyją a
barkami i cały strach mija. Nagle czuję na swoim policzku łzę i nie jest to
moja łza. Odciągam nas od siebie i patrzę prosto w Twe zielone oczy.
- Harry, czemu płaczesz? – pytam.
- Ja po prostu – przerywasz biorąc głęboki wdech. –
Chcę Ci powiedzieć, Lou, że to ostatni raz kiedy się widzimy. – mówisz, a moje
serce pęka na miliony kawałeczków.
- J-jak to? – jąkam się.
- Wraz z Andy’im, Stevenem i Zaynem stwierdziliśmy,
że nie możemy działać już incognito. Postanowiliśmy iść do gwardii. Lou. Idę do wojska i jest spore
prawdopodobieństwo, że już więcej się nie zobaczymy.
Dech w mojej piersi staje się ciężki i niczym
sztylet rozrywa moje płuca.
- Nie zrobisz tego. – mówię. – Nie możesz! Czy nic
dla Ciebie nie znaczę?! Nie możesz! Harry! Zrozumiałeś?! – krzyczę, lecz gdy
nie odpowiadasz i patrzysz na mnie swymi sarnimi oczami, robię się cały
czerwony i nie wiedzieć czemu moje ciało przybliża się ku Twojemu, a moje usta
napieraj na Twoje, piękne i malinowe. Niczym oparzony odsuwam się od Ciebie i
próbuję odczytać z twoich oczu co czujesz. – Nie możesz. – szepczę po czym
odwracam się na pięcie i ruszam w ciemny i niebezpieczny las, w stronę domu.
poddam
Po kilku tygodniach mam wrażenie, że wybiłem Ci z
głowy ten głupi pomysł. Nasze relacje stają się bliższe i nie traktuję już Cię
jak brata. Ot nie! Tego wieczoru zabierasz mnie na polane, a tam upadamy w
swoich objęciach i toniemy w swoich spojrzeniach. Po chwilach kojącej ciszy
zbliżasz swoją twarz do mojej.
- Kocham Cię. – szepczesz w moje usta, a potem
muskasz je i przymykasz oczy. Czuję się w niebie, i mam nadzieję że ten moment
będzie trwał przez całe wieki, lecz nadzieja pryska gdy słyszę głośne gwizdy wiatrówek
w głębinie lasu. Łapiesz mnie za rękę i uciekamy w stronę domu. I w tedy gdy
czuję, że się o mnie troczysz, uświadamiam sobie, ze też Cię kocham. Jak nikogo
innego. Nie mówię tego na głos. Wiem, że nie trzeba. Ty to wiesz.
się.
Do dzisiaj nie rozumiem jak mogłeś mi to zrobić.
Nie rozumiem Harry. Umówiliśmy się, że do Ciebie przyjdę. Mieliśmy wszystko
zaplanowane. Nie rozumiem jak mogłeś.
Pukam do drzwi i ku mojemu zdziwieniu otwiera Twoja
mama.
- Dzień Dobry, Anne. Ja do Harry’ego. – uśmiecham się
lekko, lecz szczerze. Jestem taki podekscytowany.
- Cześć Lou. – mówi i widzę jak w jej oczach
zbierają się łzy. – Nie ma go. Uprzedził mnie, że przyjdziesz i kazał Ci to
przekazać. – uśmiecha się smutno i wręcza mi zmiętą karteczkę. Anne wybucha
płaczem i zamyka mi drzwi przed nosem. Jestem zdezorientowany. Nie wiem co
robić. Rozwijam kawałek papieru i od razu rozpoznaję Twoje pismo. Jak mogłeś.
Kocham
Miesiąc po Twoim wyjeździe dostaję pierwszy list.
Jestem niezwykle szczęśliwy. Brak Ciebie utwierdza mnie w naszej miłości. Listy
przychodzą regularnie; co dwa tygodnie w czwartek. Czwartek od jakiegoś czasu staje się moim
ulubionym dniem tygodnia. Jest wrzesień a ja czekam, aż listonosz dostarczy mi
przesyłkę. Gdy tak się dzieję dziwie się bo koperta nie jest taka jak zwykle.
Szybko rozdzieram papier i czytam dokument. Gdy dochodzę do końca moje dłonie
drżą a przekaz pada na ziemie, a ja zaraz za nim.
Cię,
Leżę po uszy zakryty brązowym kocem. Płaczę. Tak
właściwie to płaczę nie wydzielając łez, ponieważ już wszystkie zużyłem. W
dniu, w którym podnoszę się z łóżka, obolały idę na plac z piaskownicą gdzie po
raz pierwszy Cię ujrzałem. Wiem, że jest tam niebezpiecznie a wszystkiego
pilnują niemieckie łajzy, lecz to mnie nie powstrzymuje. Klękam na piachu i
wyciągam z płachty liścik, który zniszczył moje życie.
- Skłamałeś. – szepce do kartki, mając nadzieję, że
Harry mnie usłyszy. – Skłamałeś! – krzyczę, a zaraz potem słyszę ujadające
owczarki, które meldują niemieckim oficerom o zakłóceniach na placu. – Miałeś
się nie poddać! Miałeś wrócić! – wrzeszczę. Z ciemnej mgły wyjawiają się
oficerowie w żołnierskich mundurach i hitlerowskim znaczkiem na ramieniu. Przez
bark przewieszone mają bronie. Słyszę, że coś krzyczą lecz nic nie rozumiem. –
Jak mogłeś mnie zostawić, Harry!
Czuję, jak pocisk przeszywa moją skroń. Padam na
piach, a moje oczy zalewa krew. Widzę w swej dłoni karteczkę. Puszczam ją i
patrzę na Twoje pismo. Piękne, jedyne w swoim rodzaju.
- Kocham Cię Harry. – szepcę ochryple po czym moje
powieki opadają, a ja widzę głuchą ciemność.
Harry.
_________________
Taki mój świąteczny prezencik niespodzianka dla Was kochani! :) Jeśli Wam się podoba to skomentujcie i wyraźcie swoją opinię, proszę.
Jezu.
OdpowiedzUsuńTo jest... Takie smutne, ale i piękne zarazem.
Świetny pomysł na tego Shota.
Płaczę.
Niesamowite jak cudownie potrafisz przekazać wszystkie uczucia, które towarzyszą sytuacjom.
Ech, doprowadziłaś mnie do takiego stanu, że nawet nie umiem napisać komentarza.
@ChceWytrzymac
Nie wiem, co mam napisać. To jest po prostu smutne. Płaczę teraz. Nie wiem. Świetnie obmyślane w każdym calu, ale smutne. Ale mimo tego, że jest smutne, jest również i piękne. Cholernie piękne. To chyba tyle, co mam do napisania. Wow.
OdpowiedzUsuńTwoja stała czytelniczka, @niallcotic
no weź się! teraz będę płakać! :(
OdpowiedzUsuńzabiłaś mnie cześć @larryslly
OdpowiedzUsuńTo jest piękne i smutne i zaczęłam płakać :(
OdpowiedzUsuńZabiłaś mnie
Hej! Kiedy będzie nowy rozdział w Beautiful Addictions?
OdpowiedzUsuńCześć ;) Twój blog został wytypowany do "Coś do poczytania..." Więcej informacji tutaj: http://ihateyouharry.blogspot.com/p/blog-page_18.html Zapraszam również do Listy Polish Directioners. Niech wszyscy wiedzą, że jesteś Directionerką!! :* Pozdrawiam :3
OdpowiedzUsuńNowo założona recenzalnia "Kolorowe recenzje"! Zapraszam do zgłoszenia swojego bloga do naszej recenzalni. Poznasz recenzję swojego bloga i dowiesz się, co jest idealne, a co musisz jeszcze poprawić.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam: http://kolorowe-recenzje.blogspot.com/
Poszukuję kogoś do współpracy, na mojej podstronie i w aktualnościach znajduje się kontakt do mnie. Przyjmę każdego na okres próbny, a później zobaczymy co będzie dalej. :)
Boziu płacze <3
OdpowiedzUsuńBoskie *_*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie do czytania, obserwowania i komentowania :)
http://you-and-i-fanfiction.blogspot.com/
Pozdrawiam! Xx
/ Haz.
Z wyszczerzem godnym konia chcę cię powiadomić o nominowaniu cię do Libster Awards na moim blogu ;) Więcej informacji na:
OdpowiedzUsuńhttp://larry-stylinson-and-angel.blogspot.com/p/co-to-jest-liebster-awards-nominacja-do.html
♥_♥
[SPAM] Proszę przeczytaj! :)
OdpowiedzUsuńKażde wydarzenie ma gdzieś swój początek. Życie człowieka zaczyna się przy narodzinach – najczęściej w szpitalu. A gdzie zaczyna się historia naszych bohaterek? Zbliża się weekend majowy, Rose dostaje list i razem ze swoja przyjaciółką Leną lecą do Londynu. Dokładnie poznają tam pięciu chłopaków. Czas mija bardzo szybko, nadchodzi czas powrotu, lecz już na wakacjach jedna z nich ponownie tam wraca. Powstają nowe głębokie uczucia, niektóre z tajemnic zostają rozwiązane.
Co się stanie, gdy jedna z dziewczyn będzie uczestniczyła w wypadku samochodowym? Co się z nią stanie?
Co łączy Harrego i Rose? Czy ich związek będzie miał wpływ na uczucie dziewczyny do Louisa?
Czy między Leną a Zaynem pojawi się kiedyś coś więcej? I jaki wpływ będzie miał na to Kuba?
Czy amnezja może coś zmienić? Czy człowiek może żyć z tym tak jak wcześniej?
Jeśli szukasz opowiadanie, w którym przeczytasz o wielu zabawnych momentach to dobrze trafiłeś! Zapewniam, że to nie będzie historia, w której bohaterowie już w pierwszym rozdziale będą w sobie szaleńczo zakochani, dla miłości potrzeba trochę czasu.
Może pierwsze rozdziały nie będą najlepszej jakości, ale muszę przyznać, że to co jest teraz publikowane (Rozdział XXXIII) wygląda o wiele lepiej! Człowiek uczy się na własnych błędach i poprawia to, co jest nie do końca dopracowane.
Masz ochotę na blog, w którym posty dodawane są systematycznie? Odpowiadają ci rozdziały dodawane w każdy piątek miesiąca? Jeśli tak, to serdecznie zapraszam!
http://ill-look-after-you.blogspot.com/
I oczywiście zachęcam do czytanie i komentowania :-)
Cześć! Zostałaś/eś nominowana/ny do Liebster Award! Info u mnie na blogu :)) http://why-are-you-doing-this-one-direction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
W wolnej chwili zapraszam do siebie http://wind-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
Szukasz spisu?
OdpowiedzUsuńchcesz się wybić?
może poczytać inne blogi?
Zapraszam do Spis opowiadań o 1D
Jezu cudooo!
OdpowiedzUsuńZapraszamy na niesamowity fanfiction o Larrym! Jeśli się spodoba to zapraszamy do zaobserwowania i komentowania rozdzialow! <3
50shadesoftomlinson.blogspot.com